piątek, 11 września 2015

Marynowane cebulki

Wiele osób na pewno się zastanawia po co robić jakiekolwiek przetwory, skoro wszystko można znaleźć na sklepowych półkach. Po co tracić czas i pieniądze? A jednak na wielu blogach i serwisach kulinarnych działy z przetworami cieszą się dużym powodzeniem i z resztą nie bez przyczyny. Wystarczy wziąć taki sklepowy słoiczek i przeczytać etykietę, a wtedy okaże się, że wielu składników bez ściągi nie da się zidentyfikować. Właśnie dlatego wszelkie słoiczkowe produkty robię sama.
Robiąc przetwory korzystam najczęściej z przepisów, które od lat mam zapisane w swoim zeszycie. Są to przepisy zebrane najczęściej od znajomych, choć bywają i spisane z internetu. Niestety dziś już nie jestem wstanie odnaleźć ich źródła.
Sezon na przetwory właściwie jeszcze się nie rozpoczął, ale chcąc mieć zamarynowane te najmniejsze cebulki, czyli dymkę trzeba za robotę zabrać się z końcem zimy lub wczesną wiosną.




Marynowana dymka

1 kg malutkich cebulek
0,5 szklanki octu 10%
1,5 szklanki wody
0,5 szklanki cukru
1,5 łyżeczki soli
ziele angielskie, gorczyca, liść laurowy, pieprz ziarnisty

Cebulki obrać i umyć. Zagotować wodę z octem, dodać cukier, sól i pozostałe przyprawy. Ja daję 1 listek laurowy, 5 ziaren ziela angielskiego, 10 ziaren pieprzu (może być kolorowy) oraz pół łyżeczki od herbaty gorczycy, ale oczywiście każdy może przyprawić wedle własnego smaku. Zalewę gotować ok. 2 minuty. Cebulki ułożyć dość ciasno w słoiczkach i zalać gorącą zalewą. Pasteryzować 5 minut.
Cebulkami można się cieszyć już po 2 - 3 dniach.

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz